sobota, 28 września 2013

cywilizacja!!!!!!! Atlanta i Frankfurt

Wreszcie cywilizacja!! 


    W zwiazku z przesiadka w Atlancie mielismy tam kilka godzin czasu. Milo bylo poruszac sie znow po szerokich chodnikach, jezdzic czystym i niezawodnym transportem publicznym, wyjac pieniadze z bezpiecznego paska, zdjac portfel z lancucha i nie musiec chowac aparatu do plecaka po kazdym zdjeciu. 
   Miasto jest bardzo przyjemne i jak najbardziej nadaje sie do zwiedzania pieszo, ale poniewaz lekko padalo udalismy sie najpierw do World of Coca Cola - bo wlasnie w Atlancie Cola zostala wynaleziona i tam znajduje sie siedziba firmy. Oprocz ciekawej historii marki ktora swietnie pokazuje jak rozwijal sie w ciagu ostatnich 120 lat marketing mielismy okazje sprobowania ponad 60 roznych napojow gazowanych Coli z calego swiata (a jest ich az 400), w tym rowniez po raz kolejny Inka Koli! Potem juz tylko zobaczenie panoramy miasta, obiad skladajacy sie z nachosow i hamburgerow i powrot na lotnisko. Jeszcze 2 loty z udanym przemytem butelki Coli w bagazu podrecznym (butelki wyprodukowanej na naszych oczach)  i dotarlismy do Frankfurtu nad Menem, gdzie zatrzymujemy sie na kilka dni na wesele siostry ciotecznej. 




Tworca Coca-Coli byl aptekarzem

Mis Coca-Coli chyba byl kobieta...jak widac caly czas przytulal sie czule do Darka odpychajac mnie lapa... :-) 



degustujemy

Atlanta

Atlanta

A to juz Frankfurt!

2 komentarze:

  1. Kasiu, z zapartym tchem czytałam Wasze posty z Peru :) Cudowna podróż! Zazdroszczę! i podziwiam odwagę za wypicie soku z żaby ;)
    Marcelina z Bielska ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah, i ja mam swój udział w tworzeniu bloga!

    Szwagier;-)

    OdpowiedzUsuń