sobota, 14 września 2013

Siegnelismy dna

Z Arequipy wybralismy sie na dwudniowa wycieczke by stawic czola prawdopodobnie drugiemu najglebszemu na swiecie kanionowi - Colca (najglebszy kanion jest kilkadziesiat kilometrow dalej, ale dotarcie tam jest trudne, a Wielki Kanion w USA jest 2x plytszy). Kanion Colca ma ponad 3000 m glebokosci.

Nasze wycieczka zaczela sie pobudka o 2:30 i jazda busem, zeby okolo godziny 7 byc w miejscowosci Chivay (wyjazd z wysokosci 2200 mnpm, przejazd na wysokosci 4500 mnpm, w Chivay 3500 mnpm). To juz dosc wysoko i powietrze nie za geste wiec przy sniadaniu wspomoglismy sie herbatka z koki.

Nasza grupa okazala sie bardzo fajna, same ciekawe osoby i wszyscy mniej wiecej w naszym wieku; oprocz nas 7 osob: dwie Belgijki, Franuzka, Francuz i trzech Hiszpanow udajacych ze sa Argentynczykami (dzieki czemu maja tansze bilety do rezerwatow, muzeow itp).
Pierwszym punkem wycieczki jest miejsce obserwacji latajacych nad kanionem kondorow - bardzo ladne widoki, tylko tlok straszny (tutaj docieraja tez wycieczki 1-dniowe). Przed poludniem docieramy do wioski Cabanaconde - punktu wypadowego do naszej antywspinaczki.

Droga w dol kanionu z tego miejsca to 1200 m ciaglego schodzenia. Widoki sa przepiekne, ale kolana  bardzo niezadowolone z takiego obrotu sprawy. Mimo to po 2 i pol godzinie siegamy dna! Przewodnik twierdzi ze standard to 3, wiec jestesmy dumni ;)

Nocujemy na dnie kanionu, w tzw. oazie, otoczeni gorami wysokimi na 3 tys. i wiecej metrow. Miejsce jest fantastyczne i zupelnie odciente od swiata - nie ma oczywiscie zasiegu komorki a dostac sie mozna tylko ta droga co my. Jedynym srodkiem transportu procz ludzkich nog sa tu muly.

Wracamy nastepnego dnia - pobudka o 4:30, najpietrw spacer w gore 1200 m przez 3 h (Kasia nie oprze sie zadnemu zwierzakowi, wiec zaczepia mijajaca nas karawane mulow i na 15 min dosiada jednego z nich), potem bus, po drodze jeszcze kapiel w goracych zrodlach (generalnie wygrzewalismy sie w 30-40 stopniach, ale ja przez chwile dalem rade wytrzymac w zrodelku o temperaturze 60 stopni), nastepnie wyjazd na przelecz na wysokosci 4900 m z widokami na okoliczne wulkany (wysokosci ok. 6000 m) i krotki postoj przy stadzie lam i alpak, ktore ponad pozowanie i glaskanie wybieraja ucieczke w poplochu.


Czy to golab? Nieee! Czy to wrobel? Niee! Czy to kondor? Taaaaak!

Lowcy zdjec kondorow przyslonieni mna

Kasia mowi ze te stroje sa piekne ;) Wiec sa!

Nasza droga na dno i zielony cel

The Kanion

Oaza na dnie

Nasz apartament. Jak dla nas super - solidne sciany, dach pokryty w ponad 90% i brak karaluchow.


Niezle muly
Tarasy na zboczach gor w okolicy kanionu

Taki tam murek z obrusami i innymi ponczami

Jestesmy na prawie 5000 metrow! Lodowato i trudno sie oddycha, a przyspieszenie kroku powoduje utrate tchu. Kamienie ulozone na ziemi sa ukladane wraz z modlitwa w okreslonej intencji.