poniedziałek, 23 września 2013

kolorowa Arequipa i....

     Arequipa, w ktorej bylismy jakis tydzien temu okazala sie byc bardzo przyjaznym miastem - drugim takim obok pieknego Cuzco. Nazywana jest "bialym miastem", bo wiekszosc budynkow zbudowanych jest z jasnej skaly wulkanicznej, ale nam wydala sie bardzo, bardzo kolorowa. Szczegolnie ciekawym miejscem okazal sie byc klasztor Santa Catalina, ktorego zdjecia zamieszczamy nizej - prawdziwe miasto w miescie, labirynt budynkow, uliczek i dziedzincow.

    Ale na pewno najbardziej interesujacym doswiadczeniem z Arequipy bylo picie pewngo soku na pewnym rynku. Nasze pozytywne doznania wiazaly sie jednak niestety z dramatem pewnego juz i tak zapewne nieszczesliwego stworzenia. Ale zacznijmy od poczatku. 
   Rynki zawsze sa bardzo interesujacymi miejscami do zwiedzenia, tam dopiero widzi sie co i jak naprawde jedza miejscowi, wiec zwiedzajac miasto bez wahania zaczelismy jakiegos szukac. Posrod roznych mniej i bardziej kuszacych nas widokow (i potwornego smrodu miesa lezacego w cieple na straganach) zauwazylismy kilka straganow oferujacych "jugo de rana" - sok z zaby! Sok wedlug plakatu ma pomagac na wszystko - mozg, kosci, stres i pelno innych rzeczy, a takze ma pomagac w zmianie zycia. Nasze zycie nam sie calkiem  podoba, ale kto nie chcialby miec lepszego mozgu i kosci? Podeszlismy do pani przy jednym ze stoisk - w tym momencie juz widzialam, ze co jak co, sok na pewno nie pomoze mi na urode, ale za to sprzedawczyni faktycznie wydawala sie miec bardzo mocne kosci.
   Spojrzelismy z wahaniem na kotlujace sie lekko zgniecione zaby w akwarium ale podjelismy decyzje - sprobujemy. Wytargowalismy jeszcze polowe ceny i jedna zabe zamiast dwoch w soku (wciaz nie wiemy czy to dobrze, ze zabilismy tylko jedna zabe, czy zle ze skrocilismy cierpienie jednej zamiast dwoch?). Zaba zostala ogluszona, obdarta ze skory i ugtowana. Zabi rosol z reszta zaby zostal wrzucony do blendera i stal sie podstawa naszego chrupiacego koscmi soku (w ktorego sklad wchodzilo bardzo duzo zdrowych i na pewno dobrych na mozg rzeczy typu miod, mleko sojowe, jaja przepiorcze, jakies zboza i przyprawy).
Pani byla bardzo dumna ze swojego soku, wypilismy wiec calosc bez marudzenia a nasze mozgi i kosci od razu wydaly sie silne jak nigdy.

P.S. Pod spodem macie film z przygotowywania soku. Glosna muzyka taka jak ta dominujaca film jest w Peru  obecna zawsze i wszedzie.













I rynek....